sobota, 1 czerwca 2013

Zacznę od tego, że długo mnie tu niebyło ale to tylko dlatego że nie czułam takiej potrzeby żeby coś napisać myślałam ze wszystko jest już wporządku ale jednak nie jest, to są moję takie małe przemyślenia sprzed chwili .

Nie mam już siły dłużej dusić tego w sobie, nienawidzę tego uczucia jak piszę, ale wiem, że nie mogę czegoś napisać bo ktoś to zobaczy, nie czuję się swobodnie i omijam te sprawy o których nie chce by ktoś wiedział, a czy dobrze robię? Nie wiem chyba oszukuję sama siebie, wychodzi na to, że mam jakieś tajemnica, nic z tych rzeczy. Po prostu boję się kogoś skrzywdzić tym co piszę, teraz też nie mam tej swobody w pisaniu, chcę pisać to o czym myślę a nie to co chcę widzieć, a myślę naprawdę dużo.Myślę wciąż o mojej przyszłości i moich potzrbach.

Potrzebuję kogoś, kogoś przy kim nie będę się wstydziła płakać, przy kimś kto jak to zobaczy nic nie będzie mówił tylko przytulał, kogoś kto przez esemsy wyczuję, że coś jest nie tak, kogoś dzięki Komu będę czuła się szczęśliwa i kochana, kogoś kto będzie widział mnie taką jaką jaką jestem i dla którego nie będę musiała się zmieniać, kogoś dla kogo będę najważniejsza, który będzie uważał, ze niczego mi nie brakuję, który będzie mi robił niespodzianki, potrzebuję kogoś kto będzie wiedział kiedy ma dużo mówić a kiedy ma milczeć, kogoś kto będzie znał odpowiedz na każde moje pytanie, kogoś kto będzie tylko i wyłącznie dla mnie, kogoś z kim będę mogła przeżyć najpiękniejsze chwile mojego życia, kogoś z którym będę robiła rzeczy których teraz nigdy w życiu bym nie zrobiła, ktoś kto będzie za mną tęsknił już wtedy gdy będziemy się żegnali, kogoś kto będzie przy mnie wtedy kiedy będę tego mocno potrzebować, kogoś kto będzie mnie usypiał i budził, kogoś dzięki komu zmienię spojrzenie na świat i dzięki któremu będę widziała same plusy i nie będę na nic narzekać, kogoś, którego będą mi zazdrościć. Czy to naprawdę aż tak wiele, za wiele oczekuję? Czemu inni dostają to o wiele wcześniej ode mnie, czemu ja zawsze muszę im zazdrościć, czemu inni są szczęśliwi bo mają swoją drugą duszę a ja zawsze jestem sama. Nie rozumiem czym ja sobie zasłużyłam by być samotną. Czemu bóg nie mógł obdarzyć mnie urodą i szczęściem, tylko samotnością i smutkiem? Czasami nawet wątpie, że kiedykolwiek będę szczęśliwa, chyba po prostu nie doceniam tego co mam, a chcę jeszcze wiecej, mam przyjaciół na których mogę liczyć, nie głoduję, mam rodzinę, mam za co żyć, ale czemu niektórzy mają to i coś jeszcze, kogoś jeszcze, kogoś kogo ja jeszcze nigdy nie miałam, kogoś dla kogo stałabym się całym światem. Czy to w ogóle możliwe? Nie wiem, wiem że jest to moje marzenie. głupia. Nigdy się pewnie nie spełni.

Ludzie mówią samo przyjdzie a ja próbuję im uwierzyć a potem sama sobie to wmawiam. Bez sensu. Ja nawet nie umiem rozmawiać z facetami co dopiero spędzać z nimi swój wolny czas. Nie wiem może jestem na to jeszcze za mało dojrzała albo nie przygotowana. Im dłużej czekasz tym lepiej smakuje może i prawda, ale również cierpisz, wszystko obraca się przeciwko tobie(przynajmniej ty tak myślisz) łzy stają się twoją monotonią, zaczynasz przyzwyczajać się do tego bólu i nie potrafisz czerpać radości z drobnych i rutynowych rzeczy. Stajesz się potworem, do czasu aż kogoś znajdziesz i który obróci twoje życie o 360 stopni, ja na razie jestem fazie, że ból stał się już moją nie rozłączną częścią życia. Jedynym lekarstwem jest tak naprawdę muzyka i ksiązki to one sprawiają że przez chwilę przenoszę się w zupełnie inny świat, w świat w którym chciałabym żyć. Piszę jakbym miała myśli samobójcze ale nie mam Az takim tchórzem nie jestem, muszę stawić czoło swoim problemom, które na pozór wyglądają banalnie, ale dla mnie są wyzwaniem i ciężką walką z Samą sobą i walką z moją psychiką. Ale dam radę nie ma innego wyjścia, to co tutaj wypisałam to moją taka mala tajemnica o której nie mam zamiar nikomu z moich bliskich powiedzieć, nawet jeśli bym im powiedziała uznali by to za drobnostkę więc po co mam w ogóle próbować? Wolę zachować do dla siebie.. Tak wiem dziwnie to wszystko wygląda, na początku notki chcę się rozpaść a na dole sama siebie motywuję ale tak już mam, nie wiem czy to dobrze czy tak robie z jakiegoś powodu, nie wiem. Narazie potrzebuję trochę czasu dla siebie i spokoju, chcę chodz przez chwilę o tym wszystkim myśleć.





Skończona kretynka, która ma błahe problemy pozdrawia.



przepraszam.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz